Antonówki. Kobiety i Czechow

Antonówki. Kobiety i Czechow

Sylwia Frołow
Cena:
$ 21 
Miejsce wyd.:
Wydawnictwo:
Czarne
Rok wyd.:
Liczba stron:
ISBN:
Opis:

Dokądkolwiek wyjeżdżał, zawsze w pierwszej kolejności odwiedzał trzy miejsca: świątynię, cmentarz i dom publiczny. Lubił prostytutki, lubił aktorki, śpiewaczki, pisarki – a uchodził za pięknego mężczyznę. Chyba żaden inny pisarz nie cieszył się tak powszechnym uwielbieniem kobiet. Większość życia spędził jednak w stanie kawalerskim, zapewniając wszystkich, a zwłaszcza ukochaną siostrę Marię (która mówiła: „Swoje życie poświęciłam bratu”), że nigdy się nie ożeni. Kiedy to zrobił – trzy lata przed śmiercią – zaprzyjaźniony Iwan Bunin uznał ten krok za samobójstwo. „Kobieta może stać się przyjacielem mężczyzny tylko w tej kolejności: z początku dobra znajoma, potem kochanka, a potem dopiero przyjaciel” – twierdził bohater Wujaszka Wani, doktor Michaił Astrow, a w rzeczywistości sam Czechow. Oficjalnie uznany za przyjaciela kobiet, dla tych, które go kochały, potrafił być okrutny i niesprawiedliwy. Sylwia Frołow (ur. 1965) – jest autorką biografii Dzierżyński. Miłość i rewolucja (2014), zbioru portretów Bolszewicy i apostołowie (2014) oraz dwóch powieści: Spojrzenia (2009), I dusza, i seks (2013). Korektorka i redaktorka, na co dzień pracuje w „Tygodniku Powszechnym”; przez kilka lat pełniła funkcję sekretarza prof. Jerzego Pomianowskiego. Mieszka w Krakowie. Sylwia Frołow wydobywa z cienia wielkiego pisarza swoje bohaterki, które jednocześnie były bohaterkami jego utworów. Bo nie ma pisarza Czechowa i nie ma człowieka Czechowa bez kobiet. Nie na darmo Płatonow powiadał: „Mężczyzna bez kobiety jest jak parowóz bez pary!”. Historie kobiet, z którymi wiązał się Czechow, czyta się jak jego sztuki – pełno tu niezrozumienia, rozczarowań, wielkich osobistych dramatów i groteskowych uników. Sam Anton jest w tej opowieści po trosze swoimi własnymi bohaterami: Płatonowem, Iwanowem, Trigorinem, a tak naprawdę Don Juanem z Taganrogu, który miota się bezradnie między pragnieniem a powołaniem. Od lat głowiłam się, jakim cudem kobiece postaci w jego dramatach są tak żywe, wielowymiarowe, nieschematyczne i nasycone. Lektura „Antonówek” utwierdza w przekonaniu, że Czechow rozumiał kobiety lepiej niż samego siebie. Agnieszka Glińska

Inne rekomendacje

Powrót do domu
Bez cukru da się żyć, czyli ketoza po mojemu
Żar
Super laska. Skończ z dietetyczną recydywą
Minuty. Reportaże o starości
Nasz biedny Fiedia.Kobiety i Dostojewski
Ubierałam arabskie księżniczki
Jadąc